Podobno wszystko co dobre, kiedyś się kończy. I właśnie Garbicz Festival – edycja 2018 też dobiegła końca. Trochę nam szkoda, trochę przykro, bo żegnać się zawsze trudniej niż witać. Ale już możemy się cieszyć na nasze spotkanie na festiwalu w przyszłym roku. Garbicz Festival 2019 rozpocznie się w pierwszy czwartek sierpnia, już możecie planować wakacje, urlopy i zaznaczyć tę datę na czerwono w kalendarzu. Wiecie, że warto.
Z czym zostajemy na te długie niemal 12 miesięcy przerwy? Jeszcze muzyka nam gra w głowach, ale pamiętamy o nowo poznanych ludziach, o zawartych przyjaźniach, o przesłaniu festiwalu: o spotkaniu kultur, o miłości, o nieagresji.
Z czym jeszcze zostajemy? Doskonale ujął to redaktor „Garbicz Gazety” Toni Chigque, który w tegorocznej edycji napisał:
Gdy już się przyzwyczailiśmy do życia w namiocie, wycieczek nad jezioro, ukąszeń owadów, zimnej wody, toi-toi, do wszechobecnej pasji muzyki, nieustającego kaca, szalonych tańców i zapachu potu – nadszedł czas powrotu do domu.
Z małymi oczkami i brudnymi stópkami wracamy na ulicę Berlina, Hamburga, Szwajcarii, Wanne Eickel i wszystkich innych kontynentów, zadając sobie jedno pytanie: Jak znaleźć się w tym betonowym świecie, przepełnionym smutnymi postaciami w garniturach i wariatami pełnymi lęków?
Propozycja: zbombardujmy ten betonowy świat balonami z farbą, brokatem (ekologicznym) i kolorowymi myślami. Można żyć inaczej. Propagujcie tę energię, humanitaryzm i kreatywność, której się tutaj, w Garbiczu, uczymy.
Jesteśmy kolorowi, mamy serca we właściwym miejscu, jesteśmy w stanie coś zmienić. Nie boimy się sięgać głębiej i jesteśmy wolni.
Zróbmy z tego coś!
