Jak to dobrze, że tu się odbywa ten festiwal!

Przyjazd wielu zagranicznych gości jest dla mieszkańców Garbicza i okolic dużym wydarzeniem, a jednocześnie okazją do dodatkowego zarobku. W całej miejscowości – zupełnie niezależnie od organizatorów Garbicz Festival – powstały małe stragany, które oferują jedzenie i picie dla gości imprezy.

Tłok i kolejki w lokalnych sklepikach, zachęciły sąsiadów festiwalu, żeby wyjść z własną inicjatywą biznesową. Goście z zagranicy chętnie korzystali z pomocy Polaków z Garbicza. Tym bardziej że „serwis” był znakomity: jeśli brakowało jakichś produktów, były one zamawiane, a następnego dnia już dostępne w sprzedaży. Inicjatywa lokalnych mieszkańców jest godna pochwały.
Na tzw. „Silent Campie”, czyli cichym polu namiotowym, które jest ulokowane w najdalszej odległości od scen i głośników, nocuje sporo takich festiwalowiczów, którzy cenią sobie nie tylko dobrą muzykę, ale także spokojny wypoczynek po imprezie i dobry sen. W tym miejscu festiwalu muzykę słychać najmniej. Ludzie śpią w namiotach jak na biwaku. I potrzebują tam – co oczywiste – produktów spożywczych, bo chcą sami robić sobie posiłki.
Sąsiedzi „Silent Campu”, szybko zorientowali się, że można pomóc gościom festiwalu, a przy okazji trochę dorobić. Powstał mały stragan, stanowisko z grillem i napojami, a klienci miel do dyspozycji wygodny taras z altaną. Żyć nie umierać!
Przedsiębiorczość Polaków budziła powszechne uznanie obcokrajowców, bo stragan i grill były czynne niemal 24 godziny na dobę, przez cały festiwal.
Trzeba przyznać, że stragan każdego dnia robił się coraz większy i miał coraz bogatszy asortyment. Nawet w dobrych sklepach trudno by było o taki wybór warzyw, jaki mieli goście festiwalu u lokalnych sprzedawców.
A co najważniejsze jedni i drudzy mogli się lepiej poznać. Okazja do podszlifowania angielskiego i niemieckiego znakomita. A w tych rozmowach dużo żartów, uśmiechu i otwartości na innych. Jak widać idee Garbicz Festival działają także na lokalną społeczność. Ona też uczy się luzu, chęci poznawania innych kultur i ludzi.
Poniżej, w materiale wideo możecie zobaczyć nasz krótki reportażyk z odwiedzin na straganie. Panowie sprzedawcy podkreślali: – Jak to dobrze, że tu się odbywa ten festiwal!